Dzisiaj nietypowy post, mający stanowić antyreklamę firmy którą wszyscy dobrze znają - TPSA. Opowiem krótką bajkę o tym co mnie boli. Od jakiegoś czasu (będzie ze 2 miesiące) neostrada zrywa mi połączenie, średnio na 6h w ciągu dnia, w dodatku najczęściej w najmniej korzystnych godzinach (prawo Murphyego). Na początku podszedłem do sprawy bardzo spokojnie - zadzwoniłem do obsługi technicznej, przysłali technika, który stwierdził, że winę ponosi listwa antyprzepięciowa, przez którą połączony jest modem do gniazdka (bzdura, ale nvm). Odłączyłem listwę, żeby nie było, że robię coś wbrew zaleceniom. Połączenie nadal zrywało, więc kolejny telefon do obsługi. Dokładnie taka sama rozmowa - "a telefon jest połączony przez mikrofiltr? a kabel jest podłączony? a komputer to pan włączył?" No kurwa mać ;/ Zgłoszenie poszło do techników, którzy nawet nie raczyli się umówić, o przyjechaniu nie wspominam. Potem było kilka rozmów o tym "czy połączyłem telefon przez mikrofiltr" i wezwań techników którzy się nie pojawiali. W ostatniej rozmowie pan w słuchawce powiedział mi praktycznie wprost, że mogę go opieprzać jak chcę a to i tak nic nie da, bo on ma gówno do tego, i co najwyżej może wezwać do mnie techników. Technik zadzwonił w niedzielę o 9.00 przed świtem, umówił się na poniedziałek między 13 a 15. Zarezerwowałem czas, czekałem, nie pojawił się, najnormalniej w świecie, parszywie mnie olał.
Konkluzja jest taka - jeszcze nie wiem jak to załatwić, ale albo pozwolą mi przedterminowo zerwać umowę, albo ich zaskarżę, bo to co robią, to najnormalniejsze w świecie świństwo. Zapomnieli, że już nie są monopolistą, i że mogę zmienić ich denną neostradę na inny "internet".